czwartek, 17 października 2013

Rozdział 4

Zaczełam zdawać sobie sprawe, że strasznie się go boje ale jest też moim najsilniejszym narkotykiem. Zarazem bałam się go, a zarazem czułam przy nim stado motylków w brzuchu i coś czego nie czułam bardzo dawno bezpieczeństwo. I w końcu moje zamyślenie przerwały jego słowa.
-Boisz się mnie kochanie?
-Jak cholera. Zarazem boje się ciebie a zarazem kocham jak nikogo innego.
I znowu nasze usta się złączły później spytał się czy wyjdziemy gdzieś oczywiście się zgodziłam. Poszliśmy do klubu kolegi Harrego. Wypiliśmy po drinku i poszliśmy na parkiet zaczłam się źle czuć więc poszłam usiąść. Max czyli właściciel klubu zaczoł się do mnie kleić. Odeszłam od niego ale na marne po chwili poszedł po drinki dał mi jednego z dwóch wypiłam żeby nie wyjść na egoistę. Kiedy wypiłam wszystko zaczeło mi się kręcić w głowie a na dnie szklanki zauważyłam jakiś biały proszek.

OCZAMI HARREGO
Nie wiedziałem co się dzieje Katrina była już ledwo przytomna jedyne co powiedziała to Max. Poszłem do niego i zapytałem się co jej się stało. Wyszliśmy na zaplecze a on powiedział mi, że dorzucił jej do drinka pigułkę gwałtu. Myślałem, że go zabije i rzuciłęm się na niego. Biłem go chyba z 10 minut aż nagle role się odmieniły przeciwnik zaczoł mnie bić


OCZAMI KATRINY
Obudziłąm się w dziwnym miejsu nie wiedziałąm co się dzieje, gdzie jestem i na dodatek nic nie pamiętałam. Chciałam tylko znaleśćHarrego i wyjść z nim z tamtąd. Zaczełam biec po dłudim korytarzu było tam dzwi od cholery.


Nagle zobaczyłąm Harego leżącego na ziemi całego we krwi koło niego stał Max który mówił jednak twój kochaś nie jest taki silny. Zamurowało mnie nagle z moich ust wyszły słowa.
-kurwa ciebie pojebało weź się lecz człowieku.
Później pojechaliśmy do domu opatrzyłam Harremu rany i poszliśmy spać w nocy nie mogłąm zasnąć coś nie dawało mi spać czemu on to zrobił?
___________________________________________________________________________________
przepraszam że jest taki krótki nie mam po prostu weny następny będzie jutro albo w sobotę.
Proszę komentujcie.

wtorek, 15 października 2013

Rozdział 3

Kiedy weszłam do domu Stylesa pierwsze co ujrzałam to wielki salon i kuchnię. Od razu ze względu, że było późno Harry zaprowadził mnie do swojego pokoju i pokazał gdzie jest jego sypialnia. Gdy odprowadził mnie do pomieszczenia gdzie miałam spać wziełam moją ulubioną piżamę i poszłam się kąpać. Po kąpieli wskoczyłam pod ciepłom kądre. Nie mogłam zasnąć kręciłam się i kręciłąm. Wkońcu wysłałam smsa do Stylesa



Nagle dzwi się otworzyły a z zanich wysuneła się lokowata głowa Hazzy. Połorzył się koło mnie i przytulił do siebie po paru chwilach zasnełam.


OCZAMI HAREGO
*****************************
Wyglądała tak słodko jak spała patrzyłem się na nią chyba z 15 minut aż zaczeła się budzić
Powiedziałem do niej cześć Katrina i pocałowałem ją w czoło zaspana odpowiedziała cześć.
Jak się rozbudziła kazałem jej się ubrać i schodzić na śniadanie. Zrobiłęm płatki kiedy zeszła podałęm jej miskę z jedzeniem i usiedliśmy do stołu.


OCZAMI KATRINY
Zaczeliśmy jeść wyglądał tak słodko nawed jak jadł jeszcze nigdy przy nikim nie czułąm się tak jak przy nim i czułam to czego nie czułam od bardzo dawna, że przynim jestrm bezpieczna

Po ubraniu się zawołał mnie na dość duży taras siadłam na parapecie iczekałąm aż wróci kiedy wrócił gadaliśmy o różnych sprawach w końcu doszło do tego że on złonczył nasze usta.

Rozdział 2

OCZAMI KATRINY.
-Mogę ci to zakryć tego sinika - powidziałam
-Ty chcesz mi zrobić makijaż?- zapytał się szczerząc te swoje białe ząbki
- Tak-odpowiedziałam nie pewnie -Ale za to, że się zgadam pójdziesz później ze mną na London Eys -powiedział, że przyjdzie po mnie o 20 -A ja odpowiedziałam, że nie wie gdzie mieszkam -Masz zrobić mi makijaż więc dowiem się- i znowu wyszczerzył te swoje białe ząbki Po chwili byliśmy już u mnie w pokoju hotelowym. Harry został w salonie a ja poszłam do łazienki po kosmetyczkę I wziełam się do roboty. Po chwili nie było śladu po siniaku Stylesa. Poszedł się przebrać i obiecał, że będzie o 20. Zaczełam przygotowania. Ubrałam czarne rurki i beżowy sweter a włosy spiełam w koka. O 20 był Harry tak jak obiecał. Spytałam się go tylko jak tam dojedziemy okazało się, że ma prawo jazdy i samochód czarne BMW. Pojechaliśmy kolejka była taka sobie jak wsiedliśmy powiedziałąm Harremu , że mam lęk wysokości i złapałam jego ręke.


Po powrocie do domu dostałąm smsa od Thomasa ,,Myślisz że zniknę stwojego życia to się mylisz następnym razemzasłaniaj zasłony pożałujez tego suko'' Strasznie się przestraszyłam i zaczełam płakać Harry spytał się mnie co się stało a ja powiedziałam mu o wszystkim.Powiedział, że mam się pakować a on zawołą swoich kolegów żeby zagadali Thomasa a my wtym czsie weźmiemy rzzeczy ipojedziemy do niego jeśli oczywiście się zgadzam. W sumie chyba nie miałam wyboru i zgodziłam się. Wszystko się udało okazało się, że Harry ma bardzo duży dom.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Trochę krótki ale następny będzie dłuższy proszę komentujcie :*


Rozdział 1

Na samą myśl o imieniu Thomas robiło mi się źle. Thomas to był mój chłopak który od dwóch dni jest w więzieniu za pobicie barmana. Postanowiłam, że to dobry by pomysł uciec z Dublinu do Londynu. Nie znalazł by mnie tam i więcej nie uderzył. Za dwa dni miałam prom do Wielkiej Brytanii. Miałam tam też załatwiony hotel i szkołę.
Trzy dni później

Oczywiście jak to ja spóźniłam się na lekcje i to w pierwszy dzień w nowej szkole, Gdy weszłam do sali wszystkie oczy były skierowane na mnie jak ja tego nie lubię. Usiadłam w kącie w końcu sali. Koło mnie siedział chłopak w kapturze z którego wystawało parę brązowych loków. Ta lekcja zleciała bardzo szybko kiedy wychodziłam z sali zauważyłam, że loczek ma siniaka pod okiem pomyślałam, że to kolejny chłopak który lubi się bić i postanowiłam, że będę się od niego trzymać z daleka. Kiedy wyszłam ze szkoły zauważyłam że ktoś cały czas za mną idzie zaczełam uciekać, lecz jak to ja,ostatni łamaga potknęłam się o kamień i upadłam, nie było szans żebym uciekła. Po chwili spostrzegłam, że ten KTOŚ ma w ręku nóż, byłam tak przerażona, że nie mogłam wydusić z siebie ani słowa. Zaczęłam płakać, myślałam że zaraz mnie zabije i tak skończy się moje nowe, lepsze życie. W pewnym momencie usłyszałam głos jakiegoś chłopaka stojącego za mną
-No ładnie, ładnie. Nie ma to jak straszyć kobiety i to młodsze od siebie-powiedział drwiąco
Mężczyzna z nożem cofnął się, widziałam po nim że boi się człowieka który stanął w mojej obronie. Poczułam na przedramionach czyjeś dłonie, tak to był on. Gdy wstałam zobaczyłam znajome mi juz trochę loki, przyjrzałam się bliżej, jak można było bać się kogoś tak pięknego. Te jego zielone oczy, które błyszczały jakby miał w nich małe płomyczki. 
 
Loczek kazał mi za nim stanąć zrobiłam ja kazał, bałam się tak strasznie, że złapałam rękę chłopaka, on tylko popatrzał się na mnie swoimi pięknymi oczami i zboczono się uśmiechną.
Kiedy mężczyzna w kominiarce zaczął zbliżać się do nas ścisnełam ręke chłopaka a on rzucił się na niego. Loczek miał przewagę kiedy zaczą kopać przeciwnika podeszłam do niego i prubowałąm uspokoić na marne. Przytuliłam się do niego i powiedziałam ciii... a on się uspokoił .
-Choć- złapał mnie za ręke i lekko zaczą ciągnać za sobą

Byłam zdziwiona zachowywał się jakby czerpał korzyści z tego, że pozwalam mu trzymać moją rękę. Zupełnie nie rozumiałam jego zachowania, najpierw był miły słodko ukazywał dołeczki, potem wpadał w taką wściekłość, że z łatwością mógł zabić i znów stawał się...normalny. Nie odzywając się ani słowem przeszliśmy park i zatrzymaliśmy się pod jakąś kafejką. Weszliśmy. Ludzie dziwnie na mnie spoglądali a na chłopaka bardziej ze strachem. Usiedliśmy przy stoliku gdzieś w rogu lokalu. Ręce trzęsły mi się z przerażenie. Chłopak patrzał na mnie, ja za to wzrok miałam wbity ziemię. Bałam się spojrzeć, ale jednocześnie tak bardzo tego chciałam, chciałam znów ujrzeć te jego zielone oczy.
-Boisz się mnie? -zapytał
Milczałam.
-Zadałem ci pytanie, skarbie. Boisz się mnie?
Odważyłam się spojrzeć na niego
-Jak cholera-powiedziałam cicho
-Tobie nic nie zrobię-obiecał z błyskiem w oku
-Ty chodzisz ze mną do klasy prawda? A nawet nie znam twojego imienia - powiedziałam bardziej odważnie
-Harry- oznajmił i skinął głową na znak żebym ja też ujawniła swoje imie
- Katrina - powiedziałam bardzo cicho-idę do toalety
Zostawiłam plecak i poszłam, czułam wzrok Harry'ego na sobie. Po krótkiej chwili wróciłam, gdy szłam zobaczyłam, że mój telefon który wcześniej był w kieszeni mojego plecaka znalazł się z stoliku.
-Sprawdzałem która godzina i przy okazji wziąłem twój nr. -uśmiechnął się pokazując swoje białe ząbki.
Udawałam, że mnie to nie rusza, ale tak serio cholernie się martwiłam, że może będzie mnie nękał SMS
-Tak właściwie to co stało ci się w oko? Jeśli można wiedzieć
-Co juz się nie boisz, że cokolwiek do mnie mówisz..? Biłem się z takim jednym...
-Co do twojego pytania, to boję i jeszcze dłuuuuuuuugo będę.
Harry roześmiał się cicho.



Bohaterowie

Bohaterowie
główni:


 
Katrina Brown 18 lat jeż życie jest idealne aż spotyka Thomasa który ją bije i ucieka przed niem do Londynu






















Harry Styles 19lat z nim były zawsze jakieś problemy .Jest to można powiedzieć bad boy, wszyscy się go boją. Wiele razy wszczynał bójki z których zawsze wychodził zwycięsko. Swoim zimnym spojrzeniem odstraszał wszystkich, dziewczynom się to podobało. Raz nie zaliczył roku .